
Znana i ceniona na całym świecie marka NARS w zeszłym roku, trafiła również na półki polskiej perfumerii Sephora, co czyniją powszechnie dostępną dla wszystkich zainteresowanych. NARS to przede wszystkim kultowe róże i świetne jakościowo cienie. W dzisiejszym poście przedstawię Wam, porównanie dwóch bestsellerowych odcieni różów do policzków- NARS Deep Throat i Orgasm.
NARS BLUSH, róż do policzków | Recenzja
„Róże NARS”, pakowane są w czarne, minimalistyczne opakowania z logiem marki na zewnątrz. Choć design kompaktów bardzo mi się podoba, to niestety ze względu na rodzaj materiału z którego są zrobione, bardzo szybko się brudzą, co wygląda mało estetycznie.
W środku mamy przyzwoite lusterko, i sporą ilość samego produktu, co jest w pełni uzasadnione przy tak wysokiej cenie.
Formuła „Nars Blush” jest świetna, dobrze zmielona i aksamitna, a pigmentacja większości odcieni bardzo intensywna. W przypadku niektórych kolorów, trzeba uważać przy aplikacji, gdyż nabranie zbyt dużej ilości różu, skutkuje mało estetyczną, mocno nasyconą plamą. Produkt dobrze się blenduje i wtapia w skórę, jednak kolory mocno rozświetlające mogą podkreślać pory.
Trwałość jest naprawdę dobra, róże w zasadzie niezależnie od odcienie utrzymują się na policzkach cały dzień, w niewielkim stopniu zanikają.
NARS ORGASM RÓŻ | Recenzja
„Nars Orgasm” to utrzymany w zdecydowanie ciepłej tonacji, koralowo-różowy odcień z dość intensywnym złotym błyskiem. Daje wyraźny wielowymiarowy rozświetlający efekt na policzkach. Pigmentacja jest dobra, a efekt końcowy można budować. Myślę, że odcień jest uniwersalny, i będzie pasował niemal każdemu, niezależnie od karnacji. Niemniej jednak, ze względu na wyraźny błysk, Orgasm może podkreślać pory i inne niedoskonałości cery. Nie sprawdzi się również u kobiet, które nie lubią widocznego połysku. Róż utrzymuje się do 8 godzin, później delikatnie zanika.
NARS DEEP THROAT RÓŻ | Recenzja
„Nars Deep Throat” jest ciepłym, pięknym brzoskwiniowo-różowym odcieniem, ze złotym delikatnym połyskiem. Nie daje pomarańczowego efektu na policzkach, a raczej subtelny naturalny rumieniec. Pigmentacja jest słabsza od innych różów tej marki, ale efekt można budować. Dla mnie akurat jest to zaletą, ponieważ spokojnie mogę wybrać intensywność jaką w danym dniu mam ochotę „nosić” na policzkach. Formuła jest mięciutka i aksamitna i bez problemu wtapia się w skórę. Deep Throat utrzymuje się na skórze ok 7 godzin.
Porównanie NARS Deep Throat i Orgasm Blush
Generalnie odcienie obydwóch produktów są zbliżone do siebie, i utrzymane w tonacji ciepłej, brzoskwiniowo- różowej. NARS ORGASM jest nieco jaśniejszy i cieplejszy od NARS DEEP THROAT, i ma zdecydowanie wyraźniejszy złoty błysk. Deep Throat, daje bardziej naturalne wykończenie, idealne do dziennego makijażu, a Orgasm lepiej sprawdzi się gdy potrzebujemy wyraźnego glow. Trwałość jest jednakowa, niezlaeżnie od koloru.
Jeśli miałabym zdecydować się wyłącznie na jeden z kolorów, to chyba jednak pozostałabym przy klasycznym Nars Orgasm, gdyż uwielbiam wielowymiarowość jaką daje na policzkach.
Zamiennik NARS ORGASM
Dość dobrym i bardzo niedrogim zamiennikiem, a właściwie kopią klasycznego Orgasm’u, jest RÓŻ WIBO ECSTASY nr 1. Zarówno opakowanie, które do złudzenia przypomina Narsa jak i kolorystyka jest mocno do niego zbliżona. „Wibo Esctasy” jest ciepłym różowo-brzoskwiniowym odcieniem ze złotymi drobinkami. Efekt jaki daje na policzkach jest w zasadzie identyczny jaki mamy w Orgasm’ie, może z tą różnicą, że rozświetlenie jest mniej szlachetne, a bardziej wyraziste. Formuła w zasadzie jest dość dobra, i ładnie rozciera się i wtapia w skórę. Efekt bez problemu możemy budować.
Podsumowując róże NARS BLUSHES to klasyka sama w sobie, produkty świetne jakościowo, o dobrej pigmentacji i bardzo dużym wyborze odcieni, o różnych wykończeniach. Jedynym minusem pozostaje wysoka cena.
Zapraszam do zapoznania się również, z moją opinią na temat absolutnie doskonałego różu Sheer Cheek Duo BICOASTAL od Toma Forda
Róże NARS zakupicie tutaj.

