Jednym z moich postanowień noworocznych tego roku było założenie przejścia na kosmetyki o dobrych składach, które pozbawione są szkodliwych składników i nie są testowane na zwierzętach. Wiadomo nie od razu Rzym zbudowano, więc i ja zaczynam od małych cegiełek i przychodzę do Was z pierwszym haul’em zakupowym kosmetyków, które są godne zaufania.
Clean Beauty – haul zakupowy #1
Naturalne balsamy do ciała
Swoją drogę ze świadomą pielęgnacją rozpoczęłam od wymiany balsamów do ciała. Decyzję taką podjęłam ze względu na dużą powierzchnię na jaką aplikujemy produkt i tym samym dajemy dostęp do sporego wchłaniania szkodliwych substancji z powierzchni skóry.
W pierwszej kolejności do koszyka wpadł Aromatyczny balsam African Orange od Evolve Organic Beauty. Nie ukrywam, poza składem zainteresowała mnie sama nazwa a dokładnie dodatek „aromatyczny”. Jako zdeklarowana zapachomaniaczka natychmiast wyobraziłam sobie możliwości zapachowe i siebie otuloną onym aromatem. Brzmi jak plan, prawda? A jesli już mowa o zapachu to w kosmetyku wyczuwalny jest zapach wanilii, pieprzu i drzewa cedrowego. Miks idealny, jak dla mnie przynajmniej.
Produkt ma nawilżać skórę ( no jak to balsam, umówmy się odkrycie to nie jest), koić i stymulować produkcję kolagenu.
W składzie znajdziemy masło shea i olejek z pomarańczy.
W następnej kolejności zdecydowałam się na musy do ciała od Biolove . Jeden o zapachu ciasteczek, a drugi o zapachu pomarańczy i przypraw korzennych. Brzmi zacnie, musisz przyznać. Kosmetyk ma być lekki i szybko się wchłaniać, zaś w składzie odnajdziemy same naturalne składniki takie jak olejki, masło shea czy też ekstrakt z kakaowca. Niestety lekkim on nie jest, zostawia tłusty, oleisty film. Na pewno nie nadaje się do szybkiej aplikacji po kąpieli, zostawi plamy na ubraniach jak nic.
Serum pod oczy z retinolem Paulas Choice Resist Intensive Wrinkle Repair Retinol Serum
Kupno serum z retinolem od Paulas Choice to wybór podyktowany dość dobrym składem i sporą ilością składników aktywnych jakimi są: Adenozyna, Ekstrakt z owsa, Astaksantyna, Azeloglicyna, B – glucan, Beta – karoten, Bisabolol, Retinol, Skwalan, Witamina C, Witamina E. W swojej rutynie pielęgnacyjnej od dawna używam retinoli, jednak dotychczas nie zawsze wiedziałam co oprócz nich znajduje się w składzie. Może to i lepiej, bo teraz włosy dęba mi stają.
⭐️ SPRAWDŹ RÓWNIEŻ: Nowy mineralny podkład w kremie ⭐️
⭐️ SPRAWDŹ RÓWNIEŻ: Fridge naturalny rozświetlacz ⭐️
Naturalny dezodorant w sztyfcie Schmidt’s Coconut Pineapple
Tyle co się naczytałam o szkodliwości aluminium to moje. Spowodowało to drastyczne odstawienie antyperspirantów i próba przestawienia się na te naturalne. Na pierwszy ogień wybrałam Schmidt’s Coconut Pineapple, który mimo delikatnego składu ma skutecznie neutralizować zapach potu, a do tego nie powinien zostawiać lepkiego, tłustego filmu. Pokładam w nim spore nadzieje, nie ukrywam.Dodatkowo produkt jest wegański.
Tyle w tym pierwszym świadomym haul’u zakupowym. Dopiero raczkuję i zapewne niebawem się rozkręcę i powoli poznam co mi się sprawdza, a co nie warto polecać. Jeśli masz doświadczenie w tym zakresie chętnie przyjmę wszystkie porady 🙂 Szczególnie zależy mi na Twoim doświadczeniu w kwestii naturalnych dezodorantów. Masz swój ulubiony?