
Nie wiem jak długo czekałam na zakup torebki klasycznej od Chylak. One są po prostu niedostępne, a jak już się pojawiają znikają z prędkością światła. Złapałam się nawet na tym, że początkowo wymarzony model – „czarny krokodyl” przestał być tym jedynym, a tak na prawdę rozpoczęłam polowanie na dowolny kolor z tej linii wychodząc z założenia, że „trzeba brać co jest”. Trochę jak z Chanel, tylko nie ta półka cenowa. Nie wiem czy to idea marki i celowy pomysł na „niedostępność”, która ma wzbudzić poczucie wyjątkowości i ekscytacji z „polowania” na produkt aż tak unikalny, czy też problemy z produkcją na szerszą skalę? Nie wiem i mało mnie to obchodzi. Bardziej moją uwagę zwraca fatalny kontakt z marką. Absolutnie niemożliwym jest uzyskanie jakiejkolwiek odpowiedzi na temat produktów na oficjalnym koncie na Instagramie. Postawa mało dbająca o klienta nienajlepiej wpływa na wizerunek firmy, to moja subiektywna opinia.
w mojej szafie
Chylak klasyczna torebka na ramię „czerwony pyton”
Wielkie polowanie ostatecznie zakończyło się sukcesem. Nabyłam model „czerwony pyton”, który jest relatywnie nową propozucją marki. Całość zamówienia uzupełniłam dodatkowym regulowanym łańcuszkiem.
I co ja Wam mogę napisać, poza tym, że prezenytuje się absolutnie zjawiskowo! Klasyczna, ponadczasowa i bardzo uniwersalna będzie mi pasowała do sporej ilości stylizacji. Gruby, krótki pasek nadaje całości pazura i przełamuje elegancki ton torebki.
Samo wykonanie jest bardzo dobre, a poszczególne elementy zostały dopracowane. Skóra jest najwyższej jakości, a magnetyczne zapięcie jest bardzo wygodne w trakcie użytkowania. Odcień czerowny jest raczej stonowany i wzbogacony został czarnymi tonami.
Niestety słyszałam, że hardwear jest nienajlepszej jakości i bardzo szybko się przeciera o czym oczywiście będę informować Was na bieżąco najprawdopodobniej na Instastories.
Środek to dwie większe komory oraz mniejsza i środkowa kieszeń zamykana na ekspres. Mimo niewielkich rozmiarów model jest całkiem pojemny i spokojnie zmieści wszystkie te rzeczy, które powinnam mieć przy sobie codziennie.
Dokładniej torebkę możecie ocenić na filmie z „openboxingiem”, który nagrałam już jakiś czas temu.




